sobota, 8 września 2012

Titanic 3D

W internecie na próżno szukać jakiejkolwiek wartościowej recenzji „Titanica 3D”, w każdej z nich może przeczytać tylko, że z okazji 100 rocznicy zatonięcia statku reżyser filmu James Cameron postanowił przekonwertować swoje dzieło do formatu 3D i to w zasadzie tyle. Przyznam się szczerze, że od dzieciństwa mam wielki sentyment i sympatię do tego filmu, dlatego kiedy już rok temu dowiedziałem się, że po raz pierwszy w życiu będę miał okazję zobaczyć „Titanica” na dużym ekranie bardzo się ucieszyłem. Podejrzewam, że większość z nas widziała ten film już zdecydowanie więcej niż jeden, dwa, czy trzy razy, dlatego postaram się rozwiać wątpliwości czy warto wydać 22 złote na bilet i zobaczyć ten film po raz kolejny, na dużym ekranie i w 3D. Od razu ostrzegam, że to nie jest żadna recenzja ani filmu, ani tym bardziej fabuły, bo z fabułą chyba każdy zdążył się już dogłębnie zapoznać i jeżeli film mu się nie spodobał to nie będzie chciał iść do kina. To raczej moje luźne przemyślenia po wczorajszym premierowym seansie „Titanica 3D” w Polsce. Sam przed projekcją miałem wątpliwości czy dobrze zrobiłem, że wybrałem ten film, bo nawet James Cameron określił ten film jako nie 3D, tylko 2,99D, a jeśli do tego dodamy moją ogólną niechęć do trójwymiaru w kinie to robi się niefajnie. Ale już po pierwszych minutach filmu wiedziałem, że zdecydowanie warto było wybrać się na „Titanica 3D” do kina, pierwsze co zwróciło moją uwagę to niesamowicie wysoka jakość obrazu jak na 15 lat po swojej premierze, film w zasadzie technicznie niczym nie odbiega od obecnych produkcji, a o jakichkolwiek zakłóceniach obrazu, włoskach na taśmie czy innych błędach nie ma mowy przez całą projekcję. Oryginalny negatyw filmu został starannie oczyszczony w laboratorium, a następnie każda klatka została zeskanowana do jakości 4K, ponownie wyczyszczona, tym razem cyfrowo i poddana konwersji do formatu 3D co kosztowało 18 milionów. Tak jak wspominałem nie lubię trójwymiaru w kinie i nie widziałem w związku z tym zbyt wielu filmów w tym formacie, ale bardzo ciekawiło mnie to jak może wyglądać film pierwotnie nakręcony w klasyczny sposób i przekonwertowany do 3D, zwłaszcza, że to film bardzo długi i skomplikowany technicznie. Zespół Camerona spisał się według mnie na piątkę z plusem i zdziałał cuda na oryginalnym materiale, efekt trójwymiaru jest jak najbardziej dostrzegalny, a mimo to paradoksalnie nie ma tutaj ujęć które są kręcone obecnie w filmach trójwymiarowych typowo pod efekt 3D, to znaczy ujęcie samo w sobie nic nie wnosi, niczego nie reprezentuje, ale w 3D wygląda „niesamowicie”, w „Titanicu” taka sytuacja nie ma miejsca, bo przecież film kręcony był w klasyczny sposób. Czasami uśmiechałem się do siebie, bo widziałem, że niektóre ujęcia kompletnie nie nadają się do przekonwertowania do 3D, na przykład zbliżenie kręcone długim obiektywem, na jednolitym, niebieskim tle jest na tyle płaskie, że nie da się z niego wydobyć iluzji trójwymiaru, jednak wszędzie tam gdzie efekt ten dało się uzyskać jest on na najwyższym technicznym poziomie, każda szklana na stole, każdy kwiatek, a nawet kosmyk włosów są idealnie przekonwertowanie do 3D z zachowaniem wszystkich zasad przestrzennych. Jak wiadomo wielką zmorą twórców filmów 3D jest również mrok, wszystkie czernie, ale mimo wszystko uważam, że ekipa Camerona i z tym porządziła sobie znakomicie. Należy również wspomnieć, że Cameron nie poszedł w ślady swojego kolegi Georga Lucasa, który zmieniał i modyfikował swoje „Gwiezdne wojny” już kilkukrotnie i ani w warstwie fabularnej, ani w warstwie technicznej nie zmienił absolutnie nic, włącznie z kompozycją i czcionką napisów. Byłem ciekaw czy będzie w stanie oprzeć się pokusie i w jakiś sposób skorygować największe błędy techniczne w oryginalnym „Titanicu” takie jak na przykład nieostre i niecelowo rozchwiane ujęcia z Jack’iem i Fabrizio na dziobie statku, kiedy oglądają delfiny, na całe szczęście dla filmu nie zmienił się on w żadnym stopniu i wszystko zostało po staremu. Reasumując zdecydowanie polecam wybranie się na ten film do kina w nowej odsłonie, „Titanic 3D” naprawdę znakomicie ogląda się na dużym ekranie, z doskonałym obrazem i dźwiękiem, można dotrzeć w kadrze niedostrzegalne na ekranie telewizora, czy komputera szczegóły, to naprawdę niezła gratka dla fanów tego filmu i fanów kina w ogóle. Gratuluję wytrwałym, którzy przeczytali moje przemyślenia do końca i mam nadzieję, że film się Wam spodoba...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz